Beata Dulko-Kaszowska: mogłabym spędzić w ogrodzie całe życie

Na portalu Ekologia.pl ukazał się w listopadzie 2010 roku wywiad z jedną z założycielek naszego serwisu - czyli portalu Mój Ogrodnik - na temat relacji "ogród a ekologia". Przeczytajcie o tym, co ma do powiedzenia Beata Dulko-Kaszowska - architekt krajobrazu.
Wywiad z Beatą Dulko-Kaszowską Wywiad z Beatą Dulko-Kaszowską
Beata Dulko-kaszowska - ogrodnik Beata Dulko-Kaszowska - nasz ogrodnik
Ekologiczne nastawienie do życia Ekologiczne nastawienie do życia

Tekst wywiadu pochodzi z portalu Ekologia.pl:
Ekologia przez ogrodnictwo. Czy uprawa ogródka może wpłynąć na rozwój człowieka?
Zachęcamy do przeczytania, szczególnie, że Beata Dulko-Kaszowska jest jedną z założycielek naszego portalu Mój Ogrodnik i od początku miała działalność na budowanie filozofii naszego działania.

************************************************************

"Około trzydzieści lat temu, dzięki pracy ogrodników Teresy i Sławomira Dulko, powstał na Śląsku niezwykły ogród. W połączeniu z aktywną szkółką krzewów ozdobnych przykopalniany Bieruń Nowy zyskał zielone płuca, pełne rzadkich gatunków roślin, w dodatku zaprojektowanych w artystyczne kompozycje architektoniczne. Dzisiaj ogród nadal reprezentuje rożne możliwe do zastosowania w naszych warunkach atmosferycznych style, ale wnuczka szkółkarzy stawia w swoich projektach przede wszystkim na ekologię.

Jest Pani z wykształcenia architektem krajobrazu. Na czym polega praca w tym zawodzie?

Oczywiście głównie aranżuje przestrzeń ogrodową – czy to w postaci analizy gleby i dobrostanu roślinnego, projektu graficznego, czy potem jego wykonawstwa i wysady wszystkich zaprojektowanych elementów. Praca jest dosyć sezonowa, tak jak całe ogrodnictwo, natomiast paleta możliwości jest nieskończona: od przydomowych ogródków, gdzie trzeba zdecydować o miejscu na garaż, sad, czy placyk dla dzieci, po wystawne balkony i ogródki restauracyjne firm, które po prostu muszą być zadbane i reprezentatywne. Osoby takie nie tylko decydują, jakie rośliny mają rosnąć w danym miejscu, ale także kształtują przestrzeń. Ta praca wymaga przede wszystkim wyobraźni przestrzennej, stąd zawód ten raczej wykonywany jest przez osoby z artystyczną smykałką.

A skąd Pani zainteresowanie włączeniem w projekty krajobrazowe ekologii? Przecież już samo nasadzenie żywopłotów jest z zasady elementem przyrodniczym?

Ogrodnictwa uczę się od dziecka. Przez niemal 20 lat pieliłam, nawoziłam, przesadzałam i podlewałam różne rośliny, poznając wszystkie techniki ich rozmnażania i zasady łączenia w kompozycje. Tak rozpoczęła się moja pasja związana z roślinami, ich siedliskiem i sztuką ogrodową. Z czasem zmieniło się jednak moje podejście do ogrodu, jako całości. Jeśli na początku lat 90tych nikt nie obawiał się stosowania chemicznych nawozów czy środków ochrony roślin, dzisiaj nie wzięłabym ich do ręki. Nie tylko ze względu na troskę o moje zdrowie, ale przede wszystkim ze względu na jakość gleby i moje postrzeganie ogrodów jako spójnych ekosystemów.

Mając do dyspozycji kawałek gruntu ogrodowego zazwyczaj zależy nam, na jego efektownym wyglądzie, trochę na praktycznym zastosowaniu. Jeżeli więc w naszym ogrodzie rośnie tylko co do centymetra wypielęgnowana trawa, wokół żywopłot, a wszystkie pojawiające się w nim owady traktujemy chemią, dla mnie ekosystem jest zaburzony. Ze szkodą dla nas samych.

Jakie zasady ekologiczne należałoby zatem stosować w ogrodnictwie?

Ekologiczne podejście do własnej przestrzeni ogrodowej oznacza (szczególnie, że to z amatorskim uprawianiem ogrodu mamy najczęściej do czynienia jako indywidualne osoby) przede wszystkim szacunek dla naturalnych biologicznych rytmów uprawianej ziemi. Jeśli zatem mamy ogródek czy działkę w wietrznej Małopolsce, to nie sprowadzamy z basenu Morza Śródziemnego egzotycznych ciepłolubnych gatunków, na które musimy co chwilę chuchać i dmuchać, by przeżyły. Podobnie, na terenach piaszczystych i suchych nie sadzimy na siłę bagiennych roślin, do których oczka wodnego musielibyśmy dostarczać niesamowite ilości wody. Rodzime gatunki typu brzoza pospolita czy naparstnica purpurowa nie tylko lepiej się klimatyzują, ale przede wszystkim nie potrzebują ciągłego wsparcia przed owadami, grzybami, czy pleśnią.

Ogród to nie tylko krzewy ozdobne, ale zapomniane trochę kwiaty – także polne. Niesamowite kompozycje można uzyskać z łąkowych gatunków w połączeniu z ziołami i na przykład elementami drewnianego czy kamiennego wystroju. Jeśli mamy naturalne wzniesienia, nie równajmy ich z ziemią, ale wykorzystajmy na skalniaki – dobrze nasłonecznione nie będą wymagały żadnych procesów pielęgnacyjnych.

Spełnieniem eko-ogrodu jest jego użytkowość – czyli obowiązkowo przeznaczamy kawałek na warzywa i owoce. Ale użytkowość nie tylko jest dla nas samych – dbajmy także o najmniejsze żyjątka – owady takie jak pszczoły, czy biedronki, które dzięki kilku kwiatom facelii czy malin zadomowią się u nas na dobre, przy okazji zjadając wszystkie mszyce.

Czy Pani zdaniem ekologia w ogrodzie ma przełożenie na życie codzienne?

Zdecydowanie tak! Jestem zdania, że ekologii można się poprzez praktykę nauczyć, najlepiej oczywiście dobre nawyki wynieść z domu. Czy to uprawianie własnych warzyw, kompostowanie wszystkich odpadów biodegradowalnych, uprawa ziół balkonowych, czy jedzenie sałatek z dodatkiem pokrzywy. Ogrodowa ekologia jest jedną z bardziej praktycznych metod nauki szacunku do przyrody. Aż ubolewam, że tak małą popularnością cieszy się obecnie uprawianie ogródków działkowych. To duża strata na zdrowiu społecznym.

Co można zatem zrobić, by trend ogrodniczy wpłynął na budowę świadomości ekologicznej społeczeństwa?

Oczywiście każdy może zrobić coś innego. W Wielkiej Brytanii w publicznej telewizji dużą popularnością cieszą się programy o uprawianiu ekologicznych ogrodów, to już ogromna branża gospodarki. U nas media raczkują, ale trend się rozwija. Wiele osób poszukuje tanich, praktycznych i estetycznych rozwiązań na własną zdrową przestrzeń życiową. Razem z grupą znajomych pasjonatów także założyliśmy kilka lat temu portal internetowy www.moj-ogrodnik.pl, gdzie podajemy przepisy na eko-ogródek. Jeszcze eksperymentujemy z pewnymi rozwiązaniami, sprawdzamy w praktyce nieinwazyjne metody upraw warzyw czy ziół, przy okazji czerpiąc niesamowitą przyjemność z ekologii.

Co by Pani zatem radziła posadzić początkującym ogrodnikom – ekologom?

Chyba bazylię lub kwiaty polne z nasion, albo paprykę miniaturkę w donicy. Wystarczy krótka instrukcja, a jak nam się znudzi, to przynajmniej będzie dodatek do kolacji. Pierwsza uprawa zapoczątkuje następne większe."


Tekst pochodzi z portalu Ekologia.pl:
Ekologia przez ogrodnictwo. Czy uprawa ogródka może wpłynąć na rozwój człowieka?