Kompletnie nieekologiczna historia konwencjonalnej bawełny

Pewnie gdyby Cię zapytano, która cześć twojej garderoby wydaje Ci się najbardziej ekologiczna, powiesz, że biały podkoszulek. Bawełniany. Wydaje się taki naturalny, tradycyjny, prosty, skromny... Nie ma nic bardziej błędnego. Przydałoby się nam w końcu zrozumieć, na czym polega rzeczywiście odpowiedzialna konsumpcja. Na tym, by tego podkoszulka nigdy nie kupić.
Jak wygląda bawełna organiczna? Jak wygląda bawełna organiczna?
Jaka jest różnica między bawełną organiczną a bawelną bt? Jaka jest różnica między bawełną organiczną a bawelną bt?
Co ma wspólnego przemysł z przyrodą? Co ma wspólnego przemysł z przyrodą?

PO CO NAM BAWEŁNA?

Większość z naszych ubrań, a nawet banknoty, są produkowane z bawełny. Bawełna otacza nas wszędzie masowo, cieszymy się, gdy nasze ubrania są 100% cotton, zakładając, że to oznacza, iż są zdrowsze, lżejsze, łatwiejsze w utrzymaniu, milsze w dotyku. Tymczasem rynek globalny bawełny nie pozostawia złudzeń, jest pełen nie tylko toksykaliów zatruwających środowisko naturalne ale i wyzysku, który niszczy lokalne społeczności rolników i robotników.

A zaczęło się od innowacji

Wiele tysięcy lat temu bawełnę znały ludy zamieszkujące dzisiejszy Meksyk, Indie i Pakistan. Znali ją także Europejczycy np. starożytni Grecy i Rzymianie, ale jakoś woleli jedwab i len. Prawdziwa kariera bawełny nastąpiła dopiero w okresie Rewolucji Przemysłowej w XVIII wieku w wielkiej Brytanii, kiedy sprowadzano ją masowo z Indii celem zaspokojenia rosnących potrzeb tekstylnych ówczesnej cywilizacji zachodniej. Indyjska bawełna szybko przestała wystarczać, trzeba było szukać surowca i taniej siły roboczej w nowej Ameryce, gdzie na Południu obecnych Stanów Zjednoczonych skutecznie utrzymywał system niewolniczy. Chwilowe przerzucenie się w czasie Wojny Secesyjnej z USA do Egiptu tylko zrobiły nadzieje temu afrykańskiemu krajowi na rozwój gospodarczy, ostatecznie prowadząc do bankructwa kiedy wszyscy z powrotem wrócili na amerykańskie plantacje.

Bawełna elementem komunistycznego reżimu

Bawełna była oczkiem w głowie także władz radzieckich, które w I poł. XX wieku postanowiły uprawiać ją na masową skalę na terenie ówczesnych republik: Turkmenistanu, Uzbekistanu i i Kazachstanu. "Białe złoto" miało stać się bogactwem tego zapóźnionego i deficytowego regionu, i pewnie na jakiś czas tym było. Do dzisiaj Uzbekistan jest w czołówce eksporterów tego surowca, ale o żadnym bogactwie i filarze gospodarczym nie ma mowy. Nie mówiąc już o tym, że największe naturalne bogactwo - Morze Aralskie - dzięki tej branży gospodarczej prawie kompletnie wyschło.

"(...)Cały system uzbekistańskiego rolnictwa opiera się na wyzysku biedoty i feudalnych stosunkach. Zarówno tam, jak i w sąsiednim Tadżykistanie i Turkmenii niewielka kasta wysokich funkcjonariuszy zgarnia miliony, uzyskane ze sprzedaży „białego złota". Oni też utrzymują masy farmerów w poddańczej zależności. Producenci bawełny dostają nie więcej niż 10 do 15 proc. zysków ze sprzedaży. Korzyści czerpią przede wszystkim przedstawiciele rządzącej elity i ich sojusznicy, prawdopodobnie też i bossowie kryminalnego świata Taszkientu. Zyski realizują głównie poprzez firmy, zarejestrowane w rajach podatkowych. Farmerzy chętnie przerzuciliby się na inne rodzaje upraw, jednak państwo pilnuje, żeby nikomu nic się nie "pomyliło". Zdarzało się już, że prace polowe były prowadzone pod kontrolą siłowych struktur - milicji i miejscowych władz. Poszczególne gospodarstwa razem z nasionami dostały inspektorów, którzy mieli czuwać nad tym, żeby siew szedł zgodnie z „agrotechnicznymi zasadami". Masowy wywóz uczniów na pola był wymysłem sowieckim, ale w niepodległym Uzbekistanie stał się podstawą przemysłu bawełnianego. Nikt tu nie zamierza rezygnować z pracy dzieci, bo to najtańsza siła robocza. Park maszynowy, który pozostał po Związku Radzieckim kompletnie się już rozsypał, a na nowy sprzęt farmerzy nie mają pieniędzy. Mechanizacja rolnictwa praktycznie nie istnieje, ponad 90% bawełny zbiera się dziś ręcznie. Dzieci do zbiorów ściąga się również ze względu na brak dorosłej siły roboczej.(...)" (Polityka.pl)

Amerykański przemysł zchemizowanych bogaczy

Dzisiaj najwięcej, poza Chinami, które zaopatrują głównie rynek wewnętrzny, bawełny eksportują Stany Zjednoczone. Genetycznie zmodyfikowana bawełna (bt), dotowana przez państwo, jest bardzo konkurencyjna. Równocześnie zabójcza dla środowiska i portfeli rolników z krajów rozwijających się.

Bardzo wiele na temat bawełny i zagrożeń płynących z jej konwencjonalnej masowej globalnej uprawy można dowiedzieć się z filmu: "Świat według Monsanto", albo na stronach organizacji pozarządowych.
Konsumenckie rozwiązanie: to kupować mniej, nie tylko bawełny, ale wszystkich ubrań!
Artykuł w POLITYCE o pracy dzieci na polach bawełny w Uzbekistanie. Maj 2009.